Opis forum
A ja uważam, że właśnie chodzi o >>przyszłe pokolenie<<. Chciałbyś się wprowadzić do budynku, gdzie na wejściu musisz zapłacić za odnowienie powiedzmy elewacji, bo wcześniej nikt na fundusz remontowy nie zbierał? Ja bym nie chciał. Właśnie taka jest idea funduszu; płaci go także lokator, który lokal wynajmuje i być może już za miesiąc go tu nie będzie.
Składka bieżąca? W jakiej wysokości byłaby ona do zaakceptowana przez wszystkich? 100 zł jednorazowo? Może 1000 zł? Wg mnie proponujecie rozwiązania, które mogą być trudne do zrealizowania dla niektórych w razie potrzeby. Niestety fundusz remontowy jest trochę jak książeczka mieszkaniowa, zbieramy małe kwoty, aby w razie potrzeby, pewnie za jakiś czas, mieć dużą kwotę, która pokryje choćby proponowane malowanie klatek.
Straty inflacyjne zawsze będą, więc może warto postawić pytanie o co właściwie chodzi. Czy o to, że nie korzystamy; czy o to, że tracimy pieniądze; czy może o to, że i tak nic z tego nie będziemy mieli?
Można zgłosić uchwałę na zebraniu, niech wypowie się Wspólnota.
Pozdrowienia,
konwil
PS: przypomnę na koniec, że chodzi o ca. 10 zł miesięcznie.
Ostatnio edytowany przez konwil (2017-03-10 08:47:02)
Offline
Ja jestem za utrzymaniem składki, a mieszkania sprzedawać nie zamierzam, nawet jeśli będę się stąd wyprowadzał. Więc niech służy "przyszłym pokoleniom" Wiadomo, że wydatków nie ma dużych, bo jesteśmy tu raptem 6-7 lat. A jak będzie za lat 10 nie wiadomo.
Jak dla mnie wszystko jest transparentne, zastrzeżeń do AZ nie mam (oprócz drobnych bardziej "kosmetycznych" rzeczy), jesteśmy na plus więc jest dobrze.
Ważniejsze jest to, aby wstrzymać jakoś betonowanie Ruczaju, ale tu niestety ani AZ ani my nic nie zrobimy w tej deweloperskiej samowolce. Nikt nie pomyśli o zielonej przestrzeni. Więc w zasadzie to tylko tego mi tu brakuje:) i coraz bardziej mnie to przeraża.
Offline
krzyhood napisał:
(...) Ważniejsze jest to, aby wstrzymać jakoś betonowanie Ruczaju, ale tu niestety ani AZ ani my nic nie zrobimy w tej deweloperskiej samowolce. Nikt nie pomyśli o zielonej przestrzeni. Więc w zasadzie to tylko tego mi tu brakuje:) i coraz bardziej mnie to przeraża.
W planie zagospodarowania został przewidziany park - od stawów przy ul. Szuwarowej przez stadninę koni, aż zdaje się do cmentarza przy ul. Lubostroń. Zobaczymy kiedy będzie i jaki będzie, ale już jest dobra informacja.
Pozdrowienia,
konwil
Offline
No może będzie trochę więcej zieleni w okolicy, dobrze, że po drugiej stronie ul. Bobrzyńskiego przynajmniej perspektywa na zieleń a nie na bloki, szkoda, że przy naszych blokach tak mało drzew, "suchorośla i iglaki"
Offline
michał napisał:
No może będzie trochę więcej zieleni w okolicy, dobrze, że po drugiej stronie ul. Bobrzyńskiego przynajmniej perspektywa na zieleń a nie na bloki, szkoda, że przy naszych blokach tak mało drzew, "suchorośla i iglaki"
Po drugiej stronie to w przyszłości ma się rozbudowywać UJ, ale może trochę zieleni będzie.
Niestety z uwagi na parkingi podziemne nie możemy sobie pozwolić na bujną roślinność i drzewa (nie ma warunków na rozwój systemu korzeniowego takich roślin).
Offline
W tej kwestii wszystko jest już zaplanowane. Zieleni będzie tylko tyle ile zielonego na tym obrazku: http://planowanie.um.krakow.pl/bppzoom/index.php?ID=268
Offline
Sąsiedzi,
Więcej optymizmu -> informacje odnośnie wspomnianego przeze mnie wyżej parku: https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=64368
Pozdrowienia
Offline
http://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/wlochy- … 29792.html
To tak a propos zapachów itp odnośnie zaproponowanej uchwały
Offline
Dziękuję, krzyhood, że poruszyłeś ten temat. Widać, że to międzynarowowy problem ;-)
Żarty żartami, ale u mnie na prawdę w lecie nie da się żyć - w mieszkaniu gorąco, a okna nie otworzysz, bo od razu wleci intensywny zapach Podobnie z wentylatorem, który brzęczy tuż pod moją podłogą non-stop do późnego wieczora. Stąd te uchwały.
Bardzo proszę wszystkich, którzy to czytają o poparcie tych dwóch uchwał (5/2017 i 6/2017). To dla mnie bardzo ważne. Nie chcąc nikomu robić antyreklamy tu na forum, chętnie odpowiem na wszystkie pytania, ale prywatnie na PW (proszę kliknąć "PW" na lewo od tej wiadomości).
Dzięki!
Offline
Dziękuję wszystkim, którzy zagłosowali na uchwały 5/2017 i 6/2017. Zdecydowana większość z Was je poparła!
Brakuje wciąż frekwencji pod wszystkimi uchwałami, termin mija pojutrze (w niedzielę), więc zachęcam wszystkich gorąco do oddania głosu!
Offline
O ile nie mam problemu z poparciem uchwały nr 5, to moje zdziwienie wzbudza kolejna. Poziom hałasu 8dB w nocy jest niższy od szumu liści. Rozumiem że jest problem z sąsiadem, ale czy ten pułap hałasu jest na właściwym poziomie?
Offline
Zgadza się - szumu liści - słyszanego z bliskiej odległości. Uchwała zaś mówi o pomiarze hałasu w sąsiednim pomieszczeniu, a zatem po przejściu grubych betonowych ścian lub stropu. Jakże głośny musiałby być ten hałas u mojego sąsiada, by mierzony u mnie osiągnął ten poziom...
Co więcej, dźwięk dźwiękowi nierówny. Człowiek znacznie lepiej znosi naturalne dźwięki typu szum, niż niskie tony typu brzęczenie wentylatora. Stąd zaproponowana w uchwale skala dB(A) uwzględniająca charakterystykę ludzkiego słuchu, a nie surowe decybele. Szum liści rozkłada się na szerokie spektrum od kilkuset do kilku tysięcy herców. Wentylator (ten konkretny) to około 100Hz i na tej jednej częstotliwości w "skoncentrowany" sposób "atakuje" słuch. Proszę porównać jaka jest różnica między "flat" (czyli dB), a dB(A) na tych dwóch częstotliwościach - okazuje się, że różnica jest ogromna - około 20dB!
No i na koniec: wsłuchaj się w ciszę w swoim mieszkaniu w środku nocy. I powiedz czy słyszysz cokolwiek. Nawet cichszego niż szum liści. Ja nie słyszę nic, bo na szczęście wspomniany wentylator nie funkcjonuje w nocy. I oby się to akurat nie zmieniło!
Offline
Nie jestem fizykiem ani akustykiem, w związku z tym nie jestem w stanie polemizować z przedstawionymi wykresami.
Natomiast chciałbym się upewnić co do jednej rzeczy.
Czy te wentylatory służą do pracy wyciągów kuchennych?
Offline
Zakładam, że tak, choć nigdy nie było mi dane ich zobaczyć. Do mnie dźwięk dociera przez podłogę. Zapewne rozwiązaniem byłoby podłożenie wentylatorowi gumowych podkładek, żeby drgania nie przenosiły się na konstrukcję budynku, lub obłożenie fragmentu sufitu wełną mineralną by dźwięk nie przechodził bezpośrednio. Oba rozwiązania bardzo tanie (ileż może kosztować guma, a wełna jest zaskakująco tania), no ale póki co mogę o nich tylko pomarzyć...
A najlepiej zrobić tak jak zrobili w Sushi Kushi po sąsiedzku, czyli wywalili wentylator na dach. Pomogłoby to dwóm moim sąsiadom, do których zapachy z restauracji docierają przez wentylację w łazience/kuchni. Wentylator na dachu wyciągałby te zapachy. Wentylator na dole tłoczy je przez jakieś nieszczelności do mieszkań moich bezpośrednich sąsiadów (na szczęście o dziwo do mojego nie).
P.S. Nowy termin głosowania to 16 czerwca. Oddawajcie proszę Wasze głosy! Dziękuję.
Offline